top of page

Guitar

Zaktualizowano: 22 wrz 2018



 


"Zbliżam się do półwiecza życia i 45 lat grania na gitarze. Pojąłem, że jestem na początku zrozumienia podstawowej idei muzyki."

Bob Brozman


Profesor Bob Brozman. Etnomuzykolog. Genialny multi-instrumentalista. Potrafił znakomicie zagrać na wszystkim co miało struny. Przede wszystkim był jednak fenomenalnym gitarzystą. Perfekcyjnie opanował wszystkie style gry na tym instrumencie. Miał też imponującą kolekcję instrumentów. Nie tylko gitar. Część instrumentów robiona na zamówienie, część zakupiona w różnych miejscach świata, niektóre wiekowe. Bob Brozman grał na 27 różnych instrumentach. Były wsród nich bardzo egzotyczne. Można by muzeum otworzyć i pokazywać instrumenty z jego zbiorów.


Kilka z gitar Boba Brozmana


Profesor Brozman koncertował i nagrywał z muzykami z Afryki i Irlandii, etnicznymi zespołami z Nowej Gwinei, muzykami z Japonii, Polski (Magda Piskorczyk) i amerykańskimi bluesmenami. Niestety nigdy już dla nas nie zagra. Zmarł tragicznie 24 kwietnia 2013 roku. Pozostawił jednak dużo wspaniałej muzyki. Każda jego płyta zasługuje na uwagę.


Z Magdą Piskorczyk


Pełna dyskografia:

Blue Hula Stomp (1981) Snapping the Strings (1983) Hello Central...Give Me Dr. Jazz (1985) Devil's Slide (1988) A Truckload of Blues (1992) Slide A Go-Go (1994) Blues 'Round the Bend (1995) Golden Slide (1997) Kika Kila Meets Ki Ho'Alu (1997) Kosmik Blues & Groove' (1998) The Running Man (1999) Four Hands Sweet & Hot (with Cyril Pahinui) (1999) Get Together (2000) Live Now (2001) Digdig (with René Lacaille) (2002) Rolling Through This World (collaboration with Jeff Lang, 2002) Mahima (collaboration with Debashish Bhattacharya, 2003) Metric Time (2003) Songs of the Volcano (2005) Blues Reflex (2006) Lumiere (2007) Post-Industrial Blues (2007) Six Days in Down (collaboration with Dónal O'Connor & John McSherry 2010) Fire in the Mind (2012)

Z.L.





 


Papua New Gwinea. Archipelag, na którym żyje ogromna społeczność. Ludzie ci żyją w skrajnym ubóstwie i stałym zagrożeniu. Żyją u stóp czynnych wulkanów [ostatnia bardzo groźna erupcja to 1994 rok]. Mówią w kilkuset językach. Jeden język to czasem kilka pobliskich wiosek. Mają jednak język, który rozumieją wszyscy. Tym językiem jest muzyka, a najbardziej cenionym instrumentem, gitara. Gitarzyści są tu cenieni i bardzo szanowani. Gitar jest niewiele. Gitarzystów dużo więcej. Ten, który grać potrafi to mistrz. On uczy grać kolejnych i tak tu już jest od wieków.

Nie mają żadnej styczności z naszą kulturą. Nigdy nie słyszeli o CD, a nawet o tym, że dźwięki można zapisać. Tworzą własną muzykę, odrębną kulturowo i stale obecną w tradycji. Wielkim skarbem są tu struny. Po strunę trzeba by podróżowac morzem i lądem setki kilometrów. Są też dla nich za drogie. Mają wypracowane metody dbania o struny i ich odświeżania.

Profesor Brozman chciał ocalić dla świata tą unikalną muzykę. Przybył na New Brytanię, zaprosił do współpracy pięć zespołów i nagrał wraz z nimi płytę. Z profesorem przybyła grupa filmowców. Powstał piękny, dołączony do płyty film. Film opowiada o tworzeniu płyty, o tych ludziach i ich muzyce. O wulkanie. Bardzo wzruszająca jest druga część filmu. To opowieść o ponownym przybyciu Brozmana na Nową Gwineę. Profesor Brozman podróżuje po wyspach motorową łodzią 'Double Trouble". Odwiedza wioski, z których pochodzą muzycy i na przenośnym, bateryjnym odtwarzaczu, prezentuje im CD z ich muzyką. Słuchają całe wioski. Takie samo wzruszenie w twarzach dzieci i starców.

Bob Brozman oczywiście przywiózł też struny.


Bob Brozman - "kiedyś biali przywieźli tu gitary i nauczyli kilku z tutejszych ludzi grać. Teraz uczą się od siebie."

Z.L.


Płyta - Papua New Gwinea Stringbands with Bob Brozman "Songs Of The Volcano"




 


Ostatnia płyta Boba Brozmana. Ukazała się w październiku 2012 roku


"Fire in The Mind jest zbiorem nastrojowych historii opowiedzianych rytmem i tonem. To zaszło dalej i głębiej jak na moich poprzednich płytach. Jest tu pasja grania na bardzo rozmaitych, tak nowych jak i dawnych instrumentach strunowych, w większości niespotykanych w bluesie. Te kompozycje są wspierane i inspirowane rytmicznym dialogiem miedzy mną i perkusistą Jimim Morisem. Jego twórcza współpraca była istotną częścią tego przedsięwzięcia. Mam nadzieję, że wokal na tym albumie ma szerszy zakres tak tonu, jak i wyrażanych emocji, jak na moich poprzednich dokonaniach. Niektóre z tych melodii były obecne w mojej głowie już od dawna. Tradycja pozostaje żywa, jeżeli muzycy potrafią słuchać jej brzmienia i czerpać z niej, lecz kreują nowe brzmienia. Moi muzyczni poprzednicy, od Charleya Pattona po Tau Moe i Sola Hoopii nie tylko uczyli się od swoich poprzedników. Oni potrafili też przyswajać idee z wielu różnych muzycznych kultur, więc ich rodzima tradycja żyła i bogaciła się. W moich światowych podróżach bardzo rozciągnąłem swoją geograficzną koncepcję muzyki. Sięgnąłem do miejsc bardzo odległych od tradycyjnego Delta Blues, który jest moją pierwszą inspiracją. Ten nowy blues może i was zainspiruje. Muzyka jest dla mnie pełna uczuć i emocji. Nigdy nie przestanę się uczyć jak ją wyrazić. Jeżeli jesteś muzykiem, stale podejmujesz ryzyko. Dedykuję tą płytę muzykom i wszystkim, którzy muzykę kochają. Z wyrazami szacunku"

Bob Brozman



 

Gitara firmy Washburn. To dzięki gitarze tej manufaktury Eric Clapton zaczął poważnie muzykować. Była to jego druga gitara, ale pierwsza na której dało się grać. George Washburn był znakomitym i pomysłowym lutnikiem. Jego pomysłem była tak zwana gitara podróżna. Pudło miało zupełnie inne, nietypowe parametry. Przede wszystkim było dużo węższe. Zachowało jednak piękne, mocne i głębokie brzmienie.


Gitara podróżna firmy Washburn. Eric Clapton opowiada, że gdy zobaczył ją na "pchlim targu" najpierw zaskoczył go jej nietypowy kształt. Jednak kiedy tylko wziął ją do ręki od razu wiedział że to jest TO.


 

Cigar box guitar.



W Holandii, nieopodal miasta Ommen,w sierpniu można zawitać na Delta Calluna Cigar Box Festiwal. W 2015 roku, gdy odwiedziliśmy festiwal, ta międzynarodowa impreza odbyła się po raz drugi. Śmiało można powiedzieć, że między-kontynentalna, bo i artystów z USA można na niej usłyszeć. Festiwal ma miejsce na terenach należących do pięknie położonego campingu Calluna. Koncerty na scenach plenerowych, a jamy w restauracji Cafe Calluna, a często gdzie popadnie. Choćby między domami na campingu.





 

One Bourbon One Scotch - Cigar Box Guitar i harmonijka Rob Berry



 

Justin Johnson



Gitarowa wyobraźnia Justina nie ma granic. 10-cio strunowa cigar box


 

Chcę opowiedzieć wam o moim ulubionym albumie Justina.


Smoke & Mirrors to właściwie dwie oddzielne płyty, nagrane w innym czasie i innych miejscach. Przede wszystkim, a to istotne, na innych instrumentach.



Początkowo, w zamyśle był album "Smoke" który jest hołdem dla współczesnych budowniczych produkowanych ręcznie instrumentów i artystów którzy je pokochali i na nich grają. Dla samego Justina te instrumenty są źródłem nieustających inspiracji i muzycznych projektów. "Smoke" nagrał na instrumentach budowanych przez niego lub znakomitych mistrzów, niejednokrotnie na jego zamówienie. Ten rewelacyjny, bardzo innowacyjny album Justin Johnson nagrał w legendarnym studio "Sun".


Smoke: 1. Satan, Your Kingdom Must Come Down 2. Wade in the Water 3. Down by the Riverside 4. When the Saints Go Marching In 5. Underwater Stroll 6. Baby, Don't You Tear My Clothes 7. The House of the Rising Sun 8. In the Pines 9. Phone Call From God (on a Stormy Night in a Knoxville Hotel Room) 10. St James Infirmary 11. Dark Was the Night, Cold Was the Ground


Sześć z piętnastu instrumentów na których Justin gra w "Smoke":












 

Już w czasie nagrywania "Smoke" Justin zdał sobie sprawę, że projekt będzie niekompletny, jeśli nie uhonoruje w nim tych, którzy pierwsi zaczęli sami dla siebie budować instrumenty. Jak powiedział Justin "czym bylibyśmy bez historii i tradycji. Czym byłaby muzyka?" Tak zrodził się projekt "Mirrors". Jest on historyczną retrospekcją muzyczną. Historyczną w wielu aspektach. Album nagrany został na instrumentach wypożyczonych z Bill Jehle's Cigar Box Guitar Museum i we współpracy z pracownikami muzeum (najstarszy z użytych instrumentów powstał w 1910 roku). Album jest w pełni akustyczny, a Justin starał się wiernie odtworzyć styl gry z czasów legend Higway 61. Album nagrano właśnie w kilku miejscach na tej legendarnej bluesowej trasie. Muzyczna podróż zakończyła się na historycznej Hopson Plantation w Clarksdale Mississippi. Justinowi towarzyszyła spora ekipa specjalistów, dbających o właściwy kształt muzyki jak i zdrowie tych stareńkich instrumentów.


Mirrors: 1. Midnight at the Crossroads 2. Grinnin' in Your Face 3. Home Sweet Home 4. I Shall Not Be Moved 5. Satan, Your Kingdom Must Come Down 6. Talk About Suffering 7. You Got to Move 8. Down by the Riverside 9. Banks of the Ohio 10. Amazing Grace 11. Dark Was the Night, Cold Was the Ground


Kilka z Instrumentów, na których Justin nagral "Mirrors":











 


 

Justin jest nowojorczykiem i choć kocha Nowy Jork, jego drugą, po gitarach, pasją są podróże. Globtroter z niego zapalony. My spotkaliśmy go w Holandii. Fenomenalny gitarzysta i niezwykle interesujący człowiek.



 

Tak się gra bluesa!

Jack Daniel's Whiskey Barrel Guitar | JUSTIN JOHNSON SOLO SLIDE GUITAR



 


138 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page